Śmierć ze starości
Śmierć ze starości
Pęka mi serducho. Mam kociego superseniora (17 lat,dachowiec). W ciagu dwóch lat widocznie się zestarzał. Zaczęło się od dziwnej agresji, później wymiotów, nietrafiania do kuwety. Wyniki były (jak na ten wiek) w normie. Całe szczęście uzębienie jak na dziadka rewelacyjne. Wprowadziłam lekką karmę, chucham dmucham. Niestety dwóch wetów stwierdziło coś w rodzaju kociego Alzheimera. Organy powolutku się osłabiają. Oczy juz nie te (zaćmy nie ma ale widać,że gwałtowne odgłosy go przerażają a źrenice inaczej reagują, niż u młodych). 3 tygodnie temu miał lekki atak padaczki. Praktycznie cały dzień śpi. Sporadycznie miewa biegunki. Nie pachnie już "kocykiem" jak kot domowy, nie widziałam,żeby się mył. Coraz częściej szuka ciszy i spokoju, śpi w dziwnych, ustronnych miejscach. I mimo,że apetyt ma (malutko ale często) to już praktycznie same kostki. Zapewniam mu maksimum spokoju i ciszy. Weterynarz subtelnie nakazał przygotować się na odejście. Jakie są wasze doświadczenia w związku z odejściem staruszka, jakie były objawy i sygnały? Każdy powrót do domu z pracy to stres przy otwieraniu drzwi. Nigdy nie straciłam zwierza z powodu wieku.
Re: Śmierć ze starości



Bardzo to smutne...

Majunia 03.03.2012.
Kacperek [*] 03.03.2012.- 07.02.2022.

Kacperek [*] 03.03.2012.- 07.02.2022.

Re: Śmierć ze starości
"Nigdy nie straciłam zwierza z powodu wieku."
Wszyscy się tego boimy i odsuwamy w nieskończoność to prawo natury.
Pisanie, że wygrał kumulację w loterii kociego życia trafiając pod Twój dach pewnie nie zmniejszy Twojego smutku i niepokoju... 
Wszyscy się tego boimy i odsuwamy w nieskończoność to prawo natury.


Tudor ok. 17.06.2017
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Saladyn 07.07.2018
Mieszko I ok. 10.05.2019
Leszko Biały ok.10.05.2019
Re: Śmierć ze starości
Człowiek zawsze myśli,że może zrobić coś lepiej. Że może wcześniej popełnił błąd. Dziadziuś ma swoje dni. Te dobre są wtedy gdy śpi i wstanie coś podjeść, powędruje do kuwetki. Te złe- gdy na przemian wymioty i biegunka. Eutanazja nie mieści mi się w głowie, zawsze jakoś naiwnie wierzyłam,że staruszek pewnego dnia po prostu zaśnie. Ale wiem,że to nie tak. Tylko kiedy rozpoznać,że kot niemiłosiernie cierpi? To był kiedyś taki masywny kot, ważył 8 kg. Teraz podnoszę go jedną ręką i ledwie czuję ciężar, serio. Fakt jest natomiast taki,że przygarnięcie trzeciego kota wyszło na plus. Młodzi zajmują się sobą, senior ma swoje pluszowe legowisko na parapecie i nikt mu po głowie nie skacze.