No niestety, bardzo żałuję, że przed laty tak źle Was instruowałam co do żywienia, ale też jeszcze 10 lat temu wybór karm mokrych pozostawiał wiele do życzenia, a i moja wiedza na ten temat była inna. Teraz zdecydowanie doradzam przechodzenie na mokre, właśnie ze względów zdrowotnych. Zakupienie obrotowego talerza rozwiązuje problem wygody, o ile oczywiście nie ma się większej ilości kotów, jak w moim przypadku
Luinloth pisze: 16 lis 2023, 15:18
A można zostawić dietę mieszaną, czy trzeba całkiem z chrupek zrezygnować? U nas chrupki leżą na dogryzkę między posiłkami, kiedy miski są puste, ale nie znikają jakoś spektakularnie.
Ja zrezygnowałabym całkowicie, bo zawsze jest niebezpieczeństwo, że koty je porzucą. Sucha karma jest bardzo syta, pęcznieje w żołądku i nie chce się po niej jeść, nawet po niewielkich ilościach. Im kot starszy, tym mniej je, czyli zjedzenie nawet kilku groszków odsunie go od mokrego, bo już nie będzie czuć głodu. Powrót do mokrego staje się wtedy bardzo trudny. Najważniejsze jest to, że na wypadek jakiegoś wyjazdu, czegoś niespodziewanego, i to w sytuacji, w której nikt do kotów przez dwa dni nie będzie mógł zajrzeć, będzie można awaryjnie to suche sypnąć, bo koty nie zapomną, że to jest jadalne. Piszę o tym, bo niekiedy słyszę na konsultacjach taki argument, że raz na dwa miesiące gdzieś jadą. Szkoda, żeby koty jadły gorzej przez dwa miesiące ze względu na dwa dni

Ale nie jestem ortodoksem, chociaż moje koty już od kilku lat tylko na mokrej (teraz prawie tylko na mięsie, które w bardzo prosty sposób suplementuję), nie prawię kazań o strasznej suchej karmie, staram się Was jedynie przekonać, żeby się nie bać problemów, które nigdy mogą się nie pojawić, mam na myśli rzeczy związane z wygodą. Tak więc namawiać na przejście na mokre będę dalej, MoniQ
